COSMETICSFREAK ŚLUBUJE..

Obiecałam, że taki post się pojawi i słowa dotrzymuję:) Dzisiaj, trzy dni po ślubie chciałabym napisać parę słów i pokazać Wam kilka zdjęć z tego wyjątkowego dla mnie dnia.

Makijaż

Dokładnych zdjęć makijażu niestety nie mam, ale gdy powiem, że użyłam cieni z paletki Sleek Oh so special, brzoskwini i brązu to będziecie mniej więcej wiedziały w jakim kierunku poszłam. Dolną powiekę podkreśliłam złotym, połyskującym cieniem, a na rzęsy nałożyłam tusz 2000 calorie Max Factora. Nie bawiłam się w przyklejanie rzęs czy kępek, a na twarz nałożyłam Dermacol i bb cream Missha Perfect Cover. Malowałam się sama i nie żałuję tej decyzji.

Paznokcie

Wbrew wcześniejszym zapowiedziom postanowiłam wszystkie paznokcie pomalować jednakowo. Wolałam uniknąć za 20 lat efektu ("Boże jakie ohydne paznokcie miałam na ślubie"). Na zdjęciu widzicie 5 warstw lakieru. Trzy - pierwszego lepszego mlecznego różu i dwie Essence French Glam. Cyrkonie przyklejałam w dzień ślubu i o dziwo nie trzęsły mi się przy tym ręce;)

Fryzura

W tej kwestii zdecydowałam się oddać w ręce mojej fryzjerki. Zrobiłyśmy taką fryzurę jaką chciałam:) A loko-fale co prawda lekko rozciągnięte, ale wytrzymały do następnego dnia:)

Suknia: Ellis 11022 (bez trenu). 

Biżuteria

Delikatne kryształki swarovskiego - tylko kolczyki i naszyjnik.

W dzień ślubu denerwowałam się pewnie jak większość Panien Młodych, a największa trema dopadła mnie przed kościołem i w trakcie mszy, jako że przysięgę mówiliśmy z pamięci. Udało się bezbłędnie a siły dodała mi myśl, że jestem otoczona bliskimi.. rodziną i przyjaciółmi. Przecież oni wszyscy byli tego dnia tam z naszego powodu:) 

Zdecydowaliśmy, że na naszym weselu zagra DJ i była to bardzo dobra decyzja. Wiadomo, jedni wolą DJa a inni nie wyobrażają sobie imprezy bez kapeli. My chcieliśmy żeby piosenki leciały w oryginale i nikt nie kaleczył ich swoim angielskim. A z tego co zauważyłam frajdę gościom sprawiało zamawianie piosenek.. co przy kapeli jest często niemożliwe. Trafiliśmy na człowieka rakietę, mega pozytywnego, naładowanego energią i bez wahania wybrałabym go jeszcze raz. Wszystkim czytelniczkom ze Szczecina (i nie tylko) polecam Andrzeja Ulhurskiego. 

Kolejnym pomysłem z którego realizacji jestem bardzo zadowolona było ustawienie na weselu fotobudki. 

Jak to działa?

Goście wchodzą do budki, robią sobie trzy zdjęcia (w 10 sekundowych odstępach) z użyciem gadżetów, przebrań, robią mniej lub bardziej głupie miny.. i natychmiastowo dostają po dwa wydruki. Jeden dla siebie a drugi do wklejenia do księgi gości. 

Budka cieszyła się naprawdę bardzo dużym zainteresowaniem i non stop tłoczyło się przy niej masę osób. Wszyscy goście zgodnie mówili, że był to rewelacyjny pomysł. 

Przez długi czas trwania wesela obserwowałam ludzi, czy się dobrze bawią, czy jedzenie im smakuje, czy niczego im nie brak. I z godziny na godzinę coraz bardziej się wyluzowywałam i mniej stresowałam. Rzeczywiście wieczór minął bardzo szybko. 

No i praktycznie nic nie zjadłam:P 

Jeśli jesteście czegoś ciekawe to piszcie:)